poniedziałek, 26 stycznia 2015

Philips Visapure- my best friend!

Witajcie!
Mój pierwszy- konkretny wpis, miał pojawić się już jakiś czas temu, ale niestety problemy techniczne, organizacyjne itd, mi na to nie pozwoliły. Jednak wszystko już ogarnięte i mogę ze spokojem i zaangażowaniem zaczynać.
Dziś chciałabym wam przedstawić moją przyjaciółkę- szczotkę do twarzy Philips Visapure!
Nasza znajomość zaczęła się w lipcu 2014 i tak jestem jej wierna do dziś, a podejrzewam, że będę jeszcze dużo, dużo dłużej.
Nie będę was zanudzała opisem tego urządzenia, wszystko można przeczytać na stronie Douglas, gdzie również można ją zakupić.
Początkowo używałam jej ok. 2x dziennie(rano i wieczorem),nanosząc na główkę odrobinę żelu do twarzy La Roche- Posay Effaclar. Aktualnie stosuję ją rzadziej, bo ok. 2x w tygodniu.

Czego ja oczekiwałam od tego urządzenia? Przede wszystkim głębokiego oczyszczania twarzy. Wcześniej miałam problem z całkowitym pozbyciem się resztek fluidów, pudrów, bronzerów itd. Nie zawiodłam się w żadnym stopniu! To 'cudeńko' radzi sobie z tym znakomicie, zostawiając buźkę bez śladów wcześniejszych upiększeń. Poza tym złuszcza martwy naskórek tak jak peeling, jednak jest delikatniejsza niż większość peelingów dostępnych w drogeriach, aptekach itd. Jeszcze jednym ooooogromnym plusem jest delikatny masaż twarzy, podczas użytku. Uczucie jest bardzo, ale to bardzo przyjemne!


Niestety nie sądziłam, ze własnie teraz będę przygotowywała post na ten temat i całe opakowanie zostało w Polsce, ale chcę Wam pokazać co się w nim znajduje. Ładowarka- która jest bardzo wygodna, malutka i przyjemna w podróżach(choć swoją droga bateria jest na tyle genialna, że wytrzymuje nawet około miesiąca, przy stosowaniu 2x dziennie)


W komplecie mamy również dwie 'główki', 'szczoteczki', 'nakładki'.. Mi została tylko jedna. Z tego co pamiętam pierwsza była średnio miękka, raczej nie nadająca się dla mocno wrażliwej skóry. Teraz mam tą, na dołączonym obrazku, która jest bardzo delikatna i mi osobiście lepiej pasuje. 

Z jednej strony jest przycisk do włączania, zwiększenia prędkości i wyłączania.

Moje cudeńko ma jeden, ogromny minus- cena. Mam tak wspaniałego faceta, że kiedy mu o tym wspomniałam, zapamiętał i zrobił mi taki ogromny prezent. Wiem, że to nie jest tania zabawka, jednak z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu, kto może sobie na to pozwolić. 
Nie mogę porównać jej do tańszych odpowiedników, ponieważ nie bylo mi dane ich testować, ale wiem, że mojego cudeńka nie zamieniłabym na żadne inne.
Z ogromną przyjemnością i z czystym sumieniem polecam ten produkt! 

Jeśli mieliście przygodę z tym lub innym podobnym urządzeniem, dajcie mi znać jak wasze wrazenia!
DO NASTĘPNEGO !